Czy kiedykolwiek kupiłeś banana w plastikowej torebce? A może zamówiłeś paczkę z jedną parą skarpet, zapakowaną jak radioaktywna substancja – w karton, folię, kolejną folię i jeszcze jedną „dla bezpieczeństwa”? Jeśli tak, to spokojnie, nie jesteś sam. My, konsumenci, żyjemy w epoce opakowań – opakowań na opakowania, z dodatkiem opakowań.
Ale czy naprawdę potrzebujemy aż tyle plastiku i papieru? Spoiler: nie.
Plastik i papier – duet (nie)doskonały
Plastik ma się świetnie – rozkłada się przez kilkaset lat, w międzyczasie podróżując do oceanów, gdzie żółwie mylą go z obiadem, a mikro plastik ląduje w naszych żołądkach. Papier? Też bywa problematyczny – produkcja opakowań pochłania mnóstwo wody i energii, a lasy w których mogłaby zachodzić fotosynteza i które przyczyniają się do chłodzenia planety, lądują w koszach na jednorazowe torby.
A teraz najlepsza część: możemy to zmienić! Wystarczy kilka prostych trików, które uratują trochę miejsca w śmietniku, a przy okazji – świat.
Co możesz zrobić już dziś?
Noś własną torbę – serio, to działa! Bawełniana torba w plecaku równa się o kilkadziesiąt plastikowych reklamówek mniej rocznie.
Mniej opakowań = mniej problemów – kupuj luzem: owoce, warzywa, orzechy, a nawet mydło (tak, są mydlarnie, gdzie nie trzeba kupować plastiku razem z mydłem).
Kubek na kawę to Twój nowy przyjaciel – jednorazowe kubki z kawiarni wyglądają niepozornie, ale w środku mają plastikową powłokę, przez co nie nadają się do recyklingu. Własny kubek to styl i ekologia w jednym.
Nie daj się „przeopakowaniu” – zamiast kupować pojedynczo pakowane ciasteczka, wybierz większe opakowanie albo – o zgrozo – upiecz własne!
Uważaj na papierowe „ekościemy” – papierowe słomki, które są powlekane plastikiem, albo torby „papierowe”, które są bardziej energochłonne w produkcji niż plastikowe – warto sprawdzić, co faktycznie jest ekologiczne.
A jak to wpływa na resztę świata?
Gdy w Polsce wyrzucamy plastikowe opakowanie, może się zdarzyć, że zamiast do recyklingu, trafi ono do Azji lub Afryki. Tak, nasze śmieci „turystują”, często kończąc na nielegalnych wysypiskach w krajach, które już teraz mają problem z odpadami. To, co dla nas jest „zapomnianym śmieciem”, dla kogoś innego jest realnym zagrożeniem dla zdrowia i środowiska.
Mniej plastiku i papieru w naszym codziennym życiu oznacza mniej śmieci globalnie. A skoro możemy uratować planetę tak banalnie prostymi decyzjami – to czemu by nie spróbować?